No i mamy kolejny czwartek. jak ten czas leci... Dni, tygodnie odliczam praktycznie protoczwartkami.
Protoczwartki w fazie IV powinny być wyjątkowo przemyślane, absolutnie jak najchudsze i pełne jak najbardziej białkowych (a nie nabiałowych) posiłków. Nawet rybka tego dnia musi być z tych chudziutkich (makrela czy łosoś, tak bardzo pożądany nawet w fazie I, tu absolutnie zabroniony). Może dla poparcia moich słów zacytuję naszego doktorka:
"Co jeść w proteinowe czwartki?
Czwartek ma być wyłącznie proteinowy. Wybierajcie produkty, których skład jest jak najbardziej zbliżony do czystych protein. Nie możecie korzystać z listy produktów dozwolonych w fazie uderzeniowej, ponieważ niektóre z nich teraz będą zakazane..."
Metoda Doktora Dukana, Str.116
Teraz, gdy jestem w fazie ostatecznej stabilizacji, jeśli chcę siebie nazywać rasową Dukanką, wyjątkowo powinnam przykładać się do dnia czystych protein. A jednak na tym etapie, gdy widzę, jak stabilna jest moja waga, nie do końca stosuję ten proponowany przez Dukana ascetyzm. Przez całą kurację naprawdę wierna byłam prawidłom diety Protal i opłaciło się, gdyż moja silna wola dała szybie efekty bez skutków ubocznych i krzywdowania sobie. Za to w fazie IV troszkę krnąbrną zrobiłam się Dukaneczką, ponieważ nie gardzę tego dnia tłustymi rybkami, popijam mleko i jeśli mam ochotę na deser, serwuję sobie coś słodkiego na słodziku czy z domieszką kakao. Oczywiście to wyłącznie mój wybór, poparty obserwacją. Traktuję to jako nagrodę za całotygodniowe, zdrowe i przemyślane odżywianie.
I tak to w ten sposób zaserwowałam sobie dzisiaj przepyszne śniadanko.... otrębowe placuszki z tatarem ze świeżego łososia
Polecam zwłaszcza I i II fazowiczkom. Oczywiście polecam też wszystkim tym, którzy mają ochotę na coś zdrowego, pożywnego i moooocno białkowego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mile widziane. Wtedy czuję, że nie piszę sama do siebie ;-)