czwartek, 28 lipca 2011

Otrębowe placuszki z tatarem ze świeżego łososia


Mięso łososia jest delikatne i dobrze przyrządzone smakuje wybornie na surowo. Oczywiście długo nie mogłam się przekonać do spróbowania mięsa z surowej ryby, ale gdy już to zrobiłam, przepadłam! Tylko żeby raczyć się tym daniem bez późniejszych konsekwencji typu sensacji żołądkowych, warunek główny jest jeden.
Łosoś musi pochodzić z wiarygodnego źródła i musi być absolutnie, bez wątpliwie świeży. Odpadają filety z marketów i innych sklepów molochów, do których ryba ma do pokonania długą, krętą i wyboistą drogę....

Składniki na tatar dla 2-3 osób:

  • ok 500 gramów mięsa ze świeżego fileta łososia
  • 3 żółtka
  • sól morska, pieprz
  • 1/2 małej cebulki
  • 1 mały kiszony ogórek
  • kilka kropel przyprawy maggi (dla tych co się nie boją chemicznych wzmacniaczy smaku ;-))
Mięso zmielić maszynką do mięsa (można też posiekać w malakserze, ale wyjdzie bardziej pastowate).
Dodać do mięsa 3 sparzone żółtka, posiekaną na drobno cebulkę, którą można wcześniej sparzyć, jeśli nie lubicie posmaku surowej cebuli. Przyprawić do smaku i gotowe. Dobrze jest tatara przed podaniem schłodzić w lodówce.
Podawać na chlebie z dodatkiem ogóreczka.
A ja proponuję dzisiaj na śniadanko proteinowe dla I,II,III (i w moim przypadku IV fazy) tatar na placuszkach z otrąb.

Składniki na 10 placuszków ( z porcją otrąb dla 2 osób):

  • białka z 3 jaj, z których żółtka wykorzystaliśmy do tatara
  • 1 jajko
  • 2 kopiaste łyżki serka homogenizowanego 0%
  • 6 sporych łyżek otrąb owsianych (dla mnie zawsze łyżka otrąb jest kopiastą łyżką :-))
  • szczypta soli morskiej, pieprz i ewentualnie zioła do smaku jak ktoś lubi aromatycznie
  • w moim wydaniu łyżeczka drobno posiekanej cebulki 
Wszystkie składniki dobrze wymieszać trzepaczką na wysokich obrotach i odstawić na 10 minut do napęcznienia otrąb.
Smażyć na dobrze rozgrzanym teflonie do zarumienienia z 2 stron. Ostudzone podawać z tatarem z łososia.


Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane. Wtedy czuję, że nie piszę sama do siebie ;-)