Dzisiaj dzień pieczenia bułek. Zawsze staram się mieć spory zapas w zamrażalniku, ale gdy zapas topnieje, zabieram się za ugniatanie kolejnej porcji. A skoro już piekarnik rozgrzany, to szkoda tego ciepła na jedną tylko porcję. Tak więc najpierw powędrowały do piekarnika bułeczki z siemieniem lnianym.
Tak pięknie pachnie pieczywkiem...mmmmmm.
"Napuszają się"przed upieczeniem.. |
ciasto na pomidorowe bułeczki |
Uwielbiam śniadania z mojego wypieku bułeczkami. Przy takim pieczywie nie da się utyć. Schudnąć niestety też się nie da ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mile widziane. Wtedy czuję, że nie piszę sama do siebie ;-)